Looking For Anything Specific?

Header Ads

Lawrence E. Joseph - Słoneczny kataklizm


Na moim blogu można znaleźć wiele książek o tematyce postapokaliptycznej. Ciekawią mnie pomysły autorów na temat tego, jak świat mógłby się skończyć. Pomysły są przeróżne: wojny, bunt maszyn, choroby i wirusy oraz oczywiście najbardziej popularne katastrofy ekologiczne. Beletrystyka serwuje nam jednak fikcje, która często jest niedopracowana i nierealna. Aktualnie doszłam do momentu, gdy chcę poznać fakty. Co nam zagraża i w jaki sposób. "Słoneczny kataklizm" miał dostarczyć mi informacji na temat zagrożenia ze strony słońca, a w tym między innymi możliwego braku prądu na świecie. 

"Słoneczny kataklizm. W jaki sposób słońce ukształtowało historię i co możemy zrobić by ocalić przyszłość" - to naprawdę długi tytuł, jednak oddaje istotę książki. Przede wszystkim warto podkreślić, że poza wstępem i zakończeniem, dzieli się ona na 3 części: Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Prosty i dobry podział. Chyba jeszcze nigdy nie napisałam czegoś takiego, ale zawsze musi być ten pierwszy raz: Czytając wstęp do książki, wiedziałam już, że zakocham się w całości! Lawrence E. Joseph uwiódł mnie od swojego pierwszego żartu. Swoją drogą kto by się spodziewał, że można się śmiać czytając książkę o tytule "Słoneczny kataklizm"? Nie jeden i nie stu pisarzy zajmujących się beletrystyką do pięt nie dorasta panu Josephowi w kunszcie pisarskim. Pisze zabawnie, potrafi wciągnąć i zmusić czytelnika do przetrawienia jego słów. 

"Przeszłość" zaczyna się od mojego ulubionego rozdziału "Sol kocha Gaję już od blisko pięciu miliardów lat". Gdyby moi nauczyciele fizyki przedstawili mi powstanie świata w ten sam sposób, w jaki Lawrence E. Joseph wyjaśnia swoim czytelnikom relacje między Słońcem, a Ziemią, dziś z pewnością nie byłam bym tutaj z wami. Może właśnie w tym momencie odkrywałabym nową galaktykę albo badała historię wybuchów na Słońcu. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że po raz pierwszy w pełni wszystko zrozumiałam, a po drugie autor potrafi inspirować. 

W "teraźniejszości" pojawia się już więcej wiadomości odnośnie stanu klimatu Ziemi i zachowań Słońca. Muszę przyznać, że ta część najmniej mnie interesowała, ponieważ o ile przeszłość pozwalała mi zrozumieć wiele rzeczy i poznać piękne historię (np. o Le Roi Soleil - Ludwiku XIV), tak teraźniejszość ma już mniej uroku. Przyszłość ponownie wrzuca książkę na właściwe (dla mnie) tory. O perspektywie utraty prądu przez wybuchy na słońcu słyszałam już wcześniej, jednak bardzo ogólnikowo. Dzięki tej książce zrozumiałam, jak działa cały mechanizm i co dokładnie ludzkość może stracić. 


"Słoneczny kataklizm" jest bardzo dobrą książką o ciekawej tematyce, ale to styl pisarki autora nadaje jej charakteru! Czyta się z wielką przyjemnością i (przykro mi to pisać) chichocząc pod nosem. Aż ciężko uwierzyć po moich słowach, że to książka naukowa, prawda? Polecam!

Ocena: 5+/6
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję 

Prześlij komentarz